Łączna liczba wyświetleń

sobota, 16 marca 2019

Wideorecenzja Lenovo ThinkPad T480s - mały laptop biznesowy dla wymagających

Laptop Lenovo ThinkPad T480s jest ultra mobilnym urządzeniem, zaprojektowanym z poszanowaniem dla konserwatywnych użytkowników. Oznacza to, że mamy do czynienia ze sprzętem w którym jakość wykonania i efektywność pracy stoją na pierwszym miejscu.

 






Marka Lenovo ThinkPad zasłynęła w roli producenta laptopów biznesowych o wzmocnionej konstrukcji i wysokiej ergonomii pracy. Nowy ThinkPad T480s to urządzenie skutecznie nawiązujące do tradycji, ale zaskakujące niewielkimi gabarytami. Obudowa laptopa ma wymiary 331 x 226,8 x 18,45 mm przy wadze na poziomie 1,31 kg. Pomimo ograniczonej przestrzeni, producentowi udało się zainstalować 14-calową matrycę WQHD IPS oraz wygodną klawiaturę z profilowanymi przyciskami i TrackPoint'em. Specyfikacja komputera jest dostępna w kilku wariantach. Do dyspozycji użytkowników oddano między innymi procesory Intel Core i7 8-generacji, pamięci RAM DDR4 2133 MHz o pojemności do 24 GB oraz szybkie dyski SSD PCIe o pojemności do 1 TB. Testowany przez nas model to sprzęt z procesorem Intel Core i5 oraz pamięcią RAM o pojemności 8 GB, zapewniający rozsądny stosunek ceny do jakości. Należycie rozplanowany zestaw złącz pozwolił na zainstalowanie gniazd ThunderBolt 3, USB-C, dwóch USB 3.0, wyjścia HDMI, wtyku słuchawkowego i pełnowymiarowego gniazda Ethernet. Ponadto laptop dysponuje wbudowanym czytnikiem kart SD oraz modemem łączności LTE-A.
Producent pozycjonuje model T480s jako urządzenie dla menadżerów IT. Dzięki temu na wyposażeniu znajduje się kilka udogodnień z zakresu bezpieczeństwa, wliczając w to osłonę kamery ThinkShutter oraz czytnik kart pamięci. Wielogodzinna praca w trasie jest możliwa dzięki baterii 57 Wh wytrzymującej do 15,6 godziny umiarkowanego użytkowania. Podsumowując - ThinkPad T480s to dość konserwatywna konstrukcja biznesowa o niewielkich rozmiarach i bardzo dobrej jakości wykonania.

piątek, 15 marca 2019

Z pamiętnika serwisanta… czyli ciekawe przypadki serwisowe

Windows usunięty na własne życzenie, basen w konsoli do gier, komputery traktowane alkoholem i tytoniem – to tylko wyrywki z codziennych doświadczeń pracownika serwisu naprawy sprzętu komputerowego, który zdecydowałem się opowiedzieć Wam nieco dokładniej o swojej robocie. 

 Na łamach Interwencji Naszego Serwisu, nie raz gościł już sprzęt, który uległ awarii spowodowanej przez wady fabryczne, lub niedoskonałość konkretnych podzespołów. Oczywiście w takich wypadkach wina za usterkę leży po stronie producenta urządzenia. Trzeba jednak powiedzieć sobie jasno, że znaczną część awarii sprzętu powodują sami jego użytkownicy.

I jak się okazuje, fantazja w wymyślaniu sposobów zaszkodzenia komputerom i innym elektronicznym gadżetom jest niemal nieograniczona. Potwierdzają to doświadczenia osób,  które najczęściej zgłaszają  się do Nas o pomoc w przypadku awarii.

Dziś z powodu maili i zapytań zgodziłem się przybliżyć Wam, klientom nieco bliżej kulisy codziennej pracy w Naszym Serwisie Komputerowym.

Mam na Imię Kamil i od dziesięciu lat zajmuje się przywracaniem do życia martwych lub ciężko doświadczonych przez los komputerów, konsol do gier, drukarek i innych urządzeń elektronicznych. W swojej karierze widziałem już niejedno i rzadko zdarza się, by ta czy inna usterka potrafiła mnie jeszcze zaskoczyć. Zwracam przede wszystkim uwagę na jedno - sezonowy rytm w pracy serwisów elektronicznych. Okazuje się bowiem, że każdy okres roku wygląda w serwisie inaczej i przynosi charakterystyczne dla siebie wyzwania.



Styczeń - luty

Początek roku to czas tak zwanych szkodników. - Chodzi o osoby, które pod choinką znalazły swój pierwszy komputer - stacjonarny albo przenośny. Niestety często zdarzają się wśród nich "specjaliści", którym wydaje się, że wiedzą o komputerach wszystko albo bardzo wiele. Tymczasem nie wiedzą o nich nic. Już nie raz zgłaszali się do mnie użytkownicy narzekający na to, że komputer z dnia na dzień przestał działać. Później okazuje się, że nie ma w tym niczego dziwnego, bowiem wcześniej ci właśnie użytkownicy usunęli ze swojego systemu wszystkie foldery, które wydały im się za duże i zajmowały zbyt wiele miejsca na dysku twardym . Niestety wśród nich znalazły się również takie pozycje jak Windows czy Program Files. W tej sytuacji trudno się raczej dziwić, że komputer po włączeniu pozostawał martwy.
Zwracam uwagę na fakt, że często wśród obdarowanych nowym komputerem są osoby starsze, które pozostawione bez pomocy nie bardzo potrafią poradzić sobie z podstawową obsługą tych urządzeń.
- Oni patrzą mi na ręce, i to tak dosłownie.. - Jeśli pokazuję klientowi jak wykonać pewną czynność na plikach (na przykład funkcję "kopiuj/wklej", bo przecież zbiory rodzinnych zdjęć trzeba pokatalogować), to taki Pan w tym momencie żałuje, że nie ma wrodzonego zeza rozbieżnego. Bo chciałby nieskrępowany patrzeć na moje ręce (dla niego to superszybkie ruchy myszki) i ekran monitora lub laptopa jednocześnie. O tym, że takim komputerowym debiutantom trzeba to samo pokazywać 13 razy już nie wspominam, bo i tak zawsze kończy się na wyjęciu kartki i metodą przedszkolnych rysunków dochodzimy do jako takiej instrukcji zrozumiałej dla seniora. Myślę, że dając w podarunku swoim rodzicom lub dziadkom komputer powinniśmy pomóc w nauce podstaw jego obsługi. W przeciwnym razie możemy zafundować obdarowanym więcej stresu niż radości.
Oddzielną kategorię w sezonie styczniowo - lutowym stanowią młodzi ludzie, którzy na Gwiazdkę dostali swój pierwszy, wymarzony laptop albo stacjonarny pecet.
- Młodzież niestety szybko odkrywa w internecie świat pornografii - podkreśla nasz rozmówca. - Styczeń i luty to miesiące, kiedy oprogramowanie antywirusowe na moich komputerach serwisowych działa prawie non stop. Najwięcej mamy tak zwanych wirusów "policyjnych" (Weelsof/Ukash). A najfajniejszy jest moment odbioru komputera przez zezłoszczonych rodziców... Młody delikwent stoi ze wzrokiem wpatrzonym w podłogę i słucha mniej lub bardziej wyszukanych połajanek. Następnie (prawie zawsze) jestem proszony przez "płatnika" o założenie blokady rodzicielskiej. Czyli na tym kończy się swawola w używaniu nowiutkiego komputera przez młodziaka.
Zaznaczam jednak, że kwestia ryzykownych odwiedzin na stronach WWW przeznaczonych tylko dla dorosłych nie dotyczy wyłącznie najmłodszych użytkowników.
- Takie sytuacje dość często zdarzają się także ze starszymi użytkownikami. Mam takiego "żuczka", który odwiedza mnie dość regularnie z "policyjnym wirusem". Jak go widzę to mi się sama buzia śmieje, bo gość ma zawsze super wytłumaczenie: "Oczywiście, że oglądam dupeczki, kilka razy dziennie... I to nawet tylko na tych zaufanych portalach. Ale weź człowieku nie kliknij w tą panienkę co Ci skacze na jakimś banerku... no nie da się... i już wiem, że Pana odwiedzę".

Marzec - maj

W porównaniu z początkiem roku okres wiosenny jest dosyć spokojny. Ale to nie znaczy, że nie trafiają się w nim prawdziwe "rodzynki", które tylko potwierdzają niektóre złe nawyki utrwalone w świadomości użytkowników elektronicznego sprzętu. Przykładów znam wiele ale podaje jeden przykład.
- Klient potrafi przynieść konsolę PS3 syna i zgłosić problem z odczytem płyt. Sprzęt po gwarancji, więc standardowo zaglądam do sprzętu, i co widzę? Pięknie skorodowaną płytę główną. Myślę: Skąd tu woda? Szybki telefon do klienta (ojciec) i mam już zagadkę rozwiązaną. Zacznę od początku: Głównym użytkownikiem konsoli jest młodzieniec (syn). 40 cali na ścianie i, jak to na gracza przystało, konsola prawie nie odpoczywa. Ale syn czasami musi wyjść do szkoły i wtedy wkracza Tatuś (wykonuje pracę w domu). Żona w pracy, dzieci w szkole, więc chwilka na relaks. Ale tatuś stwierdza, że nie będzie oglądał filmów na małym ekranie w swojej sypialni, przecież u synka jest 40 cali i konsola, która czyta płyty Blu-ray. Niestety Tatuś ma tylko cztery filmy, które wałkuje od kilku miesięcy i płytki są trochę zniszczone, więc konsola czasami sie zacina... Ale Tatuś ma na to sposób (przecież wcześniej zawsze działało...) w postaci mokrej ścierki do przecierania. I tu uwaga: przecierania nie zużytych płyt, ale lasera w konsol! O jeden raz za dużo, albo zbyt mokra ścierka...
Przy okazji spokojniejszego okresu w rytmie pracy serwisu Michał wspomina coraz częściej spotykane narzekania klientów na telewizory LCD.
- Z doświadczenia wiem, że im starsza generacja TV LCD, tym solidniejsza - zwraca uwagę nasz rozmówca. - Daleko im oczywiście do odbiorników CRT, które zanim trafiły na rynek były maglowane przez pół roku w dziale kontroli jakości, zanim wyszły na rynek. Telewizor LCD potrafi przestać działać w kilka miesięcy po zakończeniu okresu gwarancji. Przykładem są tu urządzenia jednego z największych producentów na rynku. Na nich najlepiej widzę, jak pracuje dział optymalizacji kosztów. 90 procent napraw monitorów i telewizorów tej firmy sprowadza się do wymiany pojedynczych elementów - celowo nie powiem jakich. Koszt tych elementów to kilka złotych. Wniosek: gdyby producent zastosował elementy lepszej jakości (koszt w całym TV ok. 15-20 zł), to nie miałbym na czym zarobić.
Osobną kategorię osób odwiedzających jego serwis stanowią klienci określani mianem Retro.
- Retro to klient, który naprawia bardzo stary sprzęt: gramofony, stare amplitunery, magnetowidy.

Magnetowidy to wcale nie taki rzadki obrazek w naszych domach. Stosy kaset z wesel, komunii, chrztów i innych imprez rodzinnych. Żeby je oglądać trzeba mieć VHS, więc w tym wypadku cena naprawy dla klienta Retro nie gra roli. Po prostu musi być zrobione, bo nowego już nie kupi. Inaczej sprawa wygląda z gramofonami i amplitunerami. Starszy Pan przypomina sobie, że Miecio Fogg najlepiej brzmi na winylu. Odgrzebuje strucla z piwnicy i dumnie niesie do nas... Jakież jest jego zdziwienie gdy okazuje się, że sama kalibracja gramofonu może zając kilka godzin, a co dopiero uruchomienie niesprawnego sprzętu (roboczogodzina to w naszym serwisie około 50 złotych). W tym momencie Starszy Pan szybko rezygnuje, słucha Fogga na CD i już tak nie narzeka na zniekształcenia cyfrowej obróbki dźwięku.

Czerwiec - sierpień

Z doświadczeń wynika, że lato to okres żniw. I to wcale nie tych związanych ze zbiórką plonów na polach rolników.
- Lato mamy zwykle gorące, więc i w mieszkaniach jest ciepło . - Jak wiadomo komputery ciepła nie lubią. Przez całe lato trwa więc czyszczenie, odkurzanie, rozkręcanie wszelkiej maści komputerów na części pierwsze.
Okres wakacyjny to dodatkowy kamyczek do ogródka w kwestii trójkąta: rodzice - komputer - dziecko. Podczas wakacji zdarza się bowiem często, że dorośli wyjeżdżają na wymarzony urlop, a ich nieco starsze pociechy zostają w domu, ciesząc się pełną swobodą. Po powrocie rodziców nieraz zdarza się, że beztroska, wakacyjna atmosfera pryska jak bańka mydlana.
Czasami dochodzi do takiej sytuacji, że zepsuty komputer przynosi do nas rodzic (bo chce ustalić cenę itp.), a użytkownikiem jest syn lub córka (o czym ja nie wiem). Mam taki zwyczaj, aby informować użytkowników, u których zauważyłem problem, żeby nie palili tytoniu przy laptopach (bardzo wzmaga to osiadanie kurzu wewnątrz sprzętu). Efekt? Kilkoro dzieci (smoków tytoniowych) nie miało udanych tamtych wakacji.
Smutną klasyką gatunku jest zalewanie komputera rozmaitymi płynami. Często jest to nie tylko niewinna kawa czy herbata, ale także alkohol.
- Nie będę nadmiernie rozwijał tego wątku - mówi Michał. - Ale chodzi na przykład o taką sytuację: Komputer przynosi rodzic, użytkuje go na co dzień syn, a sprzęt jest mocno zalany wódką żurawinową (wiem, bo próbowałem :-)). Zapewne podczas wakacyjnej imprezy, o której rodzic nie wiedział.


Wrzesień - październik

Jesienna posucha - tak ten okres nazywam. Ale to nie znaczy, że nic się nie dzieje. Od czasu do czasu trafiają się wyjątkowe atrakcje.
- W ubiegłym roku mieliśmy kilka dziwnych sytuacji związanych z drukarkami. W jednym budynku w śródmieściu jest kilka firm, z którymi współpracujemy. W czterech z nich pojawił się kłopot z wydrukami - kartki wychodziły mokre z drukarki. Pytanie: Skąd tu woda? Po trzech tygodniach (które okazały sie zbawienne dla tej naprawy) okazało się, że budynek (nowy) jest tak szczelny, że brak w nim jakiejkolwiek cyrkulacji powietrza i para kondensowała się na wałkach prowadzących papier w drukarce (wałki z gąbki). Tak więc kilka dni na grzejniku rozwiązało problem i każdy był szczęśliwy. To był opis tak zwanej naprawy poprzez leżakowanie :-)

Listopad - grudzień

Hej kolęda, kolęda! Tak w skrócie można określić okres świąteczny w serwisie, w którym pracuje. Ale to nie znaczy, że wszystko przebiega w wesołym i bożonarodzeniowym nastroju. Wręcz przeciwnie.
- Każdy obchodzi Święta Bożego Narodzenia na swój sposób. - Ale, niezależnie od tego sposobu, każdy słucha kolęd. My ich nie chcemy, ale musimy słuchać! Dlaczego? Powód jest prosty. Klienci, którzy mają jakieś urządzenia grające używają ich na co dzień sporadycznie, lub jako tunerów FM. Ale przychodzi taki moment jak święta i trzeba wyciągnąć z szuflady zakurzoną płytę "Golec uOrkiestra - Jasnogórskie Kolędowanie z Polsatem" lub "Krzysztof Krawczyk - Najpiękniejsze Polskie Kolędy". I zaczyna się jazda... Wcięło płytę!!! Tragedia... Idzie taki delikwent i lamentuje, że "Święta bez kolęd to nie Święta.. Panie ratuj..." I tak siedzimy i męczymy te kolędy przez ponad miesiąc aż do znudzenia... Proszę sobie wyobrazić jak ja się czuję, kiedy jadę do rodzinnego domu, siadam do kolacji wigilijnej i muszę kolejny raz tego słuchać... Ale na szczęście do kolejnych Świąt jeszcze daleko, więc może jakoś wytrzymam...
Przyznaje, że w tej robocie trzyma mnie wciąż kilka rzeczy. Jedna z najważniejszych to rodzinna atmosfera w firmie. Inna to brak nudy.
- Ważny jest nieustanny kontakt z klientem i codziennie nowe wyzwania i problemy, a ja lubię je rozwiązywać - tłumaczy nasz rozmówca. - Pewnie dlatego nie zamierzam zmieniać pracy. Tym bardziej że, jak widać, wyobraźnia naszych klientów nie zna granic i pewnie największe zaskoczenia wciąż jeszcze przede mną...

środa, 13 marca 2019


Główna siedziba firmy została przeniesiona z ul. Morcinka 5 lok 18b 01-460 Warszawa Bemowo na nowy adres ul. Majewskiego 10 lok. 4, 02-104 Warszawa Ochota

 Serdecznie Zapraszam do kontaktu:
tel. 535-499-750
expressitserwis@gmail.com

serwis czynny 24h

czwartek, 7 marca 2019

Witam Wszystkich bardzo Serdecznie na Moim Blogu o tematyce IT





Kamil Piś
Aktualnie mam 32 lata, Jestem Kierownikiem Regionalnym IT w Express IT Serwis Warszawa Działamy na terenie Warszawy i obsługujemy dzielnice: Bemowo Wola Ochota Mokotów Bielany Ursus Włochy Śródmieście oraz na specjalne życzenie na pozostałych dzielnicach Warszawy.

Serdecznie Zapraszam do kontaktu telefonicznego!
535-499-750
expressitserwis@gmail.com

oraz Naszego oficjalnego Bloga
www.expressitserwis.blogspot.com